Skip to content

ROZWÓD KOŚCIELNY

“Rozwód kościelny” w tytule to jawna prowokacja ? .

Trochę osobistej historii później, ale już tu napiszę, że nie ma rozwodu w kościele :-).

Niejednokrotnie zdarza mi się, że moi Klienci pytają mnie właśnie o rozwód kościelny po przeprowadzeniu rozwodu przed sądem okręgowym. Cóż… nie jestem w stanie pomóc. Muszę się do tego przyznać – nie mam odpowiednich kwalifikacji, żeby reprezentować strony przed sądami kościelnymi. Kto może Cię reprezentować przed takimi sądami? Możesz dowiedzieć się tu.

Wprawdzie miałam w zamierzchłych czasach pomysł, żeby uzupełnić swoje kwalifikacje i zostać adwokatem kościelnym, ale ostatecznie nigdy do tego nie doszło. Nie czułam się na siłach podjąć kolejnych studiów (tym razem prawa kanonicznego), choć  Papieską Akademię Teologiczna, czyli w skrócie PAT (obecnie Uniwersytet Papieski Jana Pawła II) miałam na wyciągnięcie ręki :-). Potoczyło się wszystko tak, że zostałam wyłącznie przy prawie świeckim, a swoje zainteresowania prawem rodzinnym rozszerzyłam też na prawo międzynarodowe (ze szczególnym uwzględnieniem uprowadzeń rodzicielskich). Uzupełnienie studiów w zakresie prawa kanonicznego wpisałam na listę niezrealizowanych planów (co gorsze ta lista w miarę mojego starzenia się coraz bardziej się wydłuża ? ).

Jak sobie zatem radzę, gdy ktoś mnie pyta o “rozwód kościelny”?

Bez głębszego zastanowienia odsyłam Klientów do bloga adwokata i adwokata kościelnego Bartłomieja Barańczaka. Pan Mecenas od lat prowadzi bloga o wymownym tytule ” niemarozwoduwkosciele.pl“. Na blogu Mecenasa Barańczaka można znaleźć rzetelne – i do tego przystępnie napisane – informacje o postępowaniu przed sądami kościelnymi. Osoby, które myślą o stwierdzeniu nieważności małżeństwa kościelnego zdecydowanie powinny zajrzeć na tego bloga. W internecie jest masę informacji. Problem w tym, żeby były to informacje pewne, sprawdzone i aktualne. Nie zdarzyło mi się, żeby któryś z moich Klientów odesłanych do niemarozwoduwkosciele.pl miał jakieś krytyczne uwagi do treści bloga. Sama  czytam od czasu do czasu bloga Pana Mecenasa – dla przyjemności i poszerzenia horyzontów. Wprawdzie codex Iuris canonici, czyli kodeks prawa kanonicznego (skrót kpk – nie mylić z kodeksem postępowania karnego :-)) stoi u mnie w domu na półce, ale – jak już wyjaśniłam wyżej – brak mi umiejętności i uprawnień, żeby zrobić z tego kodeksu użytek i podejmować się pomocy w “rozwodach kościelnych”.

Artykuł ROZWÓD KOŚCIELNY pochodzi z serwisu Blog o rozwodzie i separacji.