Skip to content

TERAPIA CZY ROZWÓD

Zastanawiasz się, czy już czas na rozwód, czy może jeszcze spróbować terapii? Jeżeli masz wątpliwości to spróbuj terapii. Nikt nie wie, czy terapia naprawi Wasze małżeństwo. Jest taka szansa. A może wręcz przeciwnie – przekona Cię, że nie ma już czego ratować… Mimo wszystko – moim zdaniem – warto spróbować.

Terapia

Muszę przyznać, że większości moich Klientów w czasie “okołorozwodowym” polecam wizytę u psychologa. Do psychologa należy decyzja, czy Klient wymaga terapii, czy może rozmów wspierających. To nie jest aż tak istotne. Uważam jednak, że w tak trudnym momencie życiowym, jakim jest decyzja o rozwodzie, rozmowa z psychologiem może pomóc. Po pierwsze można się podzielić swoimi problemami z kimś kto potrafi słuchać. Po drugie psycholog często potrafi ukazać problem w innym świetle. Po trzecie odbywa się to wszystko w bezpiecznych warunkach – psycholog jest zobowiązany do zachowania tajemnicy. Nasze problemy nie wrócą do nas rykoszetem w najmniej oczekiwanym momencie. Nie przyjdzie do nas przyjaciel z troską w głosie i pytaniem “jak sobie radzisz z tym wszystkim”. Nie każdy moment jest odpowiedni na takie rozmowy.

Wizyta u psychologa to nie wstyd

Wiem, że pytanie z wyszukiwarki dotyczyło terapii małżeńskiej, a ja wyżej pisałam o indywidualnej. Ale… wcześniejsze uwagi dotyczą też terapii małżeńskiej. Dopóki tli się pozytywne uczucie między małżonkami to warto próbować walczyć. Zwłaszcza wtedy, gdy małżonkowie mają dzieci. Od razu zastrzegam, że ta moja opinia blednie w świetle przemocy w rodzinie, nałogów i podobnych  problemów. Jeżeli małżonek otrzymywał już wiele szansi i ich nie wykorzystał, a życie toczy się ostatecznie tak jak wcześniej to sens terapii stoi pod dużym znakiem zapytania. W takim przypadku zacznij od siebie i indywidualnego spotkania z psychologiem.

On/ona nie chce iść do psychologa

Problem, który obserwuję od lat to brak – nazwijmy to – synchronizacji. Jak jeden z małżonków chce terapii to drugi uważa, że nie jest to potrzebne. Jak ten drugi już dojrzał to ten pierwszy uważa, że nie ma to już sensu. Takie mam obserwacje z rozmów z Klientami.

Inny częsty tekst: “jak tym masz problem to idź do psychologa. Ja nie potrzebuję”. Tyle, że małżeństwo to związek dwóch osób. Jak w systemie naczyń połączonych – jeżeli jedno jest nieszczęśliwe, to drugi nie powinien tego ignorować tylko rzucić się na pomoc. Bycie razem na terapii (nawet jeżeli się tego nie potrzebuje) to odpowiedź na problemy drugiego małżonka. Przejaw zainteresowania i uczucia.

Jeżeli nie ma uczucia, jeżeli nie ma argumentów racjonalnych za byciem razem w małżeństwie?

Zostaje rozwód albo trwanie w znanym i niesatysfakcjonującym układzie.

Jeżeli nie masz już siły na trwanie w związku i chcesz rozwodu – przygotuj się do tego dobrze. Sam rozwód to wierzchołek góry lodowej. Rozwód to formalność – ważniejsze jest życie. Sprawa rozwodowa nie poukłada relacji z byłym małżonkiem, tych międzyludzkich a nie prawnych. Rozwód nie sprawi, że będziemy lepszymi rodzicami tylko dlatego, że sąd uregulował nam kontakty. Relacje z byłym małżonkiem to praca pozasądowa nie mniej, a chyba znacznie bardziej istotna niż sam rozwód. Coraz częściej w skomplikowanych sprawach rozwodowych zdarza się, że sąd kieruje (lub sugeruje) strony na terapię “rodzicielską”. Terapię mającą na celu poprawę stosunków między rodzicami, poprawę komunikacji i wyczulenie na potrzeby dzieci. To też jest warte rozważenia.

Jeżeli jednak nie potrzebujesz terapii, nie chcesz “tracić czasu”, bo zdecydowałeś się na rozwód to po prostu daj sobie spokój. Zabierz się za przygotowanie do rozwodu i staraj się by “ofiar” było jak najmniej.

 

Artykuł TERAPIA CZY ROZWÓD pochodzi z serwisu Blog o rozwodzie i separacji.