Skip to content

NAGRYWANIE DZIECI

Nagrywanie dzieci

Tak się jakoś złożyło, że ciągu dosłownie kilku dni otrzymałam (w różnych sprawach) nagrania dzieci w celu przedstawienia Sądowi nagrań jako dowody. Nie zrobiłam tego (przykro mi, ale nie jestem adwokatem spełniającym życzenia Klientów ? ). Dlaczego? Bo moim obowiązkiem, jako adwokata jest też chronienie Klientów przed nimi samymi. Ja tak na serio, to nie żart. Zaznaczę jeszcze, że to, co napiszę poniżej dotyczy większości sytuacji, ale oczywiście nie wszystkich. Zawsze są wyjątki.

Dlaczego nie nagrywać dziecka?

Bo uważam, że to nie fair. Nie wobec drugiego rodzica, co to to nie. Ostatecznie to mój przeciwnik procesowy, a ja przejmuję się interesem mojego Klienta. To nie fair wobec dziecka. Zastanów się przez chwilę co byś pomyślał/a, gdyby Twoja mama lub Twój tata nagrał Cię (nic o tym nie wiedziałeś) i wykorzystał przeciwko drugiemu rodzicowi, którego też przecież kochasz. Już też uważasz, że to nie fair? Mam taką nadzieję.

Zaufanie

Nasze dzieci nam ufają bezgranicznie. Czy nadal będą nam ufały i zwierzały się z problemów, jeżeli wykorzystamy dziecko w naszej wojnie rozwodowej? A skąd się dowie? A może od tego drugiego rodzica, przeciwko któremu skierowany był ten dowód? A może po latach się natknie na “radosne” nagranie? Różnie może być. Pamiętam sprawę, w której mój poprzednik (Klient zmienił pełnomocnika) złożył opinię psychologa (prywatnego), w której wprost było napisane, że dziecko upewniało się, że to, co mówi do psychologa nie dotrze do jednego z rodziców (dziecko myślało o rodzicu, żeby nie było mu przykro!!!). Do dzisiaj bardzo brzydko myślę o tym psychologu, któremu dziecko zaufało i brzydko myślę o adwokacie – moim poprzedniku, który tę opinię złożył. Nie myślę źle o rodzicu (o dziwo) bo adwokat go przekonał, że to bardzo ważny dowód. Cóż za rozczarowanie – nic a nic nie pomógł… O wartości nagrań pozwolę sobie napisać na końcu.

Wartość dowodowa

Jeżeli tylko nie mamy do czynienia z wyjątkami, o których wspominałam wyżej, np. sytuacji krzywdzenia dzieci, popełnienia przestępstwa itp. – jednym słowem ciężki kaliber –  to wartość dowodowa takich nagrań jest nikła, żadna lub odwrotna do oczekiwanej.

Nikła lub żadna wartość dowodowa

Nikłą lub żadną wartość dowodową mają nagrania, na których np. słyszymy prowokowane wypowiedzi (dużo też zależy od wieku dziecka). Pamiętam sprawę, w której babcia rozmawiała z dzieckiem sugerując kilkulatkowi, gdzie tato je dotykał. Było to obrzydliwe i tyleż nieskuteczne, że badania psychologiczne nie potwierdziły tych “rewelacji”.

Mądrość dzieci

Jeżeli rodzic pyta dziecko, czy chce iść do drugiego rodzica, a dziecko dobrze wie, że nie może pozwolić sobie na szczerość, bo mamie/tacie będzie przykro (znów zwracam uwagę, że dzieci myślą o rodzicach…) to może powie to, co rodzic chce usłyszeć? Czy czymś dziwnym jest, że to samo dziecko mówi do mamy, że nie chce iść do taty, a do taty, że nie chce iść do mamy? Jeżeli rodzice uczestniczą w “wyścigu na najlepszego rodzica” to oboje będą mieli satysfakcję. Jeżeli konflikt między rodzicami jest dla dziecka oczywisty, to takie zachowanie dziecka jest jak najbardziej normalne. Dlatego sądowi najczęściej jest obojętne (i to jest w sumie i tak dobry wariant), co tam sobie rodzic nagrał w kierowanej rozmowie z dzieckiem.

Skutek odwrotny od zamierzonego

Znów podam przykład. W jednej z prowadzonych przeze mnie spraw Klientka chciała mnie przekonać do złożenia nagrań wideo. Na jednym z pierwszych nagrań wyedukowana kilkulatka zapytała wskazując na kamerę: mamo, a to się nagrywa? Jaką odpowiedź usłyszałam na nagraniu? – nie, kruszynko, skąd… Nie złożyłam! Dlaczego? Bo byłam pewna, że jedyny skutek, jaki to odniesie to negatywna ocena sędziego postawy rodzicielskiej mojej Klientki. W sprawach rodzinnych nie warto iść po trupach do celu. To oczywiście moje prywatnezdanie.

Naprawdę?

Zapytam tak na podsumowanie: naprawdę myślisz, że to co mówi kilkulatek na nagraniu, albo dlatego, żeby zadowolić rodzica, albo dlatego, że zaufał jednemu z rodziców (np. dowiedział się od mamy, że ojciec ukradł mu samochodzik.. Nie widział, ale wierzy mamie… – to jedno ze świeższych doświadczeń w mojej pracy…) ma jakąkolwiek wartość dowodową? Uważasz, że warto zapłacić cenę utraty zaufania dziecka za – często złudną – nadzieję na przełom w sprawie dzięki nagraniu? Naprawdę uważasz, że masz prawo wykorzystywać dziecko, żeby udowodnić, że masz rację? Jeżeli masz rację to radź sobie bez pomocy Twojego dziecka. Jeżeli kochasz dziecko to trzymaj go daleko od walki i konfliktu. Rób to, co rodzic robić powinien – chroń dziecko.

Przypis

Jeszcze raz podkreślę, że są wyjątki i nie potępiam bezkrytycznie stosowania nagrań tam, gdzie sprawa jest naprawdę poważna. To Ty musisz ocenić, czy rzeczywiście warto nagrywać dziecko i bądź w tej ocenie po prostu uczciwy.

Artykuł NAGRYWANIE DZIECI pochodzi z serwisu Blog o rozwodzie i separacji.