Skip to content

ROZPRAWA ROZWODOWA ONLINE

Rozprawa za oceanem

Uczestniczyłam dzisiaj w rozprawie online prowadzonej w USA (w charakterze “eksperta”). Wprawdzie ostatecznie ust nie otworzyłam (sędzia nie był zainteresowany wysłuchaniem informacji o prawie polskim), to jednak mogłam obserwować przebieg rozprawy online w innym kraju. To ciekawe doświadczenie, ale strona techniczna nie odbiegała od polskich rozpraw online .

Przyznam, że to nie pierwsza rozprawa online w jakiej brałam udział (o mojej pierwszej rozprawie online możesz przeczytać tu). Uczestniczyłam już w kilkunastu rozprawach online: dotyczących uprowadzenia rodzicielskiego, ale też w sprawach krajowych: rozwodach i sprawach rodzinnych. Nadal uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie na czas pandemii, ale nie tylko.

Zalety rozpraw online

Obecnie nie ma tygodnia, żeby jakaś rozprawa, na którą czekam z Klientem miesiącami nie została odroczona z powodu choroby. Niedawno moja choroba była powodem odroczenia kilku rozpraw, w tym tygodniu – choroba sędziego. Chorują i pełnomocnicy i strony i pracownicy sądów. Zagrożenie epidemiologiczne nadal jest wysokie. Niewątpliwie rozprawy online są bezpieczniejsze dla zdrowia dla wszystkich zainteresowanych (stron, sędziów, pełnomocników, ale też ławników – zwykle jednak osób z grupy wyższego ryzyka). W sprawach, w których sędziowie zgodzili się na rozprawę online mogłam pracować z domu, bez ryzyka, że kogoś zarażę covidem (tak, mam to już za sobą i chwilę odporności przed sobą).

Nie uważam, że na czas po pandemii rozprawa online powinna zastąpić rozprawę na żywo, ale… nie powinniśmy zapominać o takiej możliwości.  Jeżeli strona ma jechać do sądu z innego, odległego od sądu miasta to dlaczego nie skorzystać z możliwości rozprawy online? Słuchanie świadków w drodze pomocy prawnej? Konstruowanie listy pytań do świadka zamiast połączenie online ze świadkiem i przesłuchanie w obecności wszystkich zainteresowanych stron i pełnomocników? Dlaczego? Rozprawa online to wg mnie idealne rozwiązanie na usprawnienie wymiaru sprawiedliwości i obniżenie kosztów postępowania dla stron. Jeżeli ktoś życzy sobie, żebym go reprezentowała w Szczecinie (zdarzyło mi się) to musi liczyć się z kosztami dojazdu, noclegu itp. Przy rozprawie online te koszty odpadają. A ile razy zdarzyło mi się jechać na rozprawę na drugi koniec Polski, żeby dowiedzieć się na miejscu, że rozprawa spadła?

Wady

Przyznam, że większych wad nie widzę. W pewien sposób ograniczona jest interpretacja mowy ciała (widzimy odciętą sylwetkę), co stanowi pewne ograniczenie. Mimo wszystko widzę więcej zalet niż wad.

Jakie widzę ograniczenia?

Problemy widzę dwa – niejako równoległe. Kwestia prozaiczna to możliwości techniczne. Nie znam się na tym, ale z jednego z sądów dostałam informację, że musimy poczekać dłużej na rozprawę, bo sala z możliwościami technicznymi do przeprowadzenia takiej rozprawy będzie dopiero wtedy wolna. Rozumiem z tego, że nie każda sala rozpraw daje możliwości techniczne do przeprowadzenia rozprawy online. Nie zależy to ani ode mnie, ani od sędziów, więc warto by zwrócić oczy wyżej z nadzieją na doposażenie techniczne sal sądowych :-).

Drugi problem to podejście sędziów. Po ludzku mogę zrozumieć, ale z drugiej strony? Czego się obawiać, skoro sędzia ma do pomocy informatyka sądowego? Wszystko jest podane na tacy (system obsługuje – o ile się orientuję – protokolant). Z moich obserwacji wynika, że niektórzy sędziowie, którzy odważyli się na rozprawę online wyznaczają rozprawy w innych sprawach także online. Da się? Trzeba się po prostu przełamać. Ostatnio udało mi się uzyskać akceptację rozprawy online w Sądzie Okręgowym w Tarnowie. Najpierw zostałam poinformowana, że nigdy tak nie przeprowadzali rozpraw, ale się nie przestraszyli :-). Rozprawa odbyła się sprawnie i co ważne – tydzień po odroczeniu rozprawy z powodu choroby pełnomocnika i konieczności kwarantanny.

Uwaga praktyczna

Z jednej z ostatnich rozpraw rozwodowych online mam następującą refleksję. Jeżeli pełnomocnik jest online to Klient też powinien być online. W drugą stronę (tj. Klient jest online, a pełnomocnik jest w sądzie) – niekoniecznie. Wydaje mi się jednak, że samotna wizyta Klienta w sądzie jest po prostu stresująca. Nie można w sytuacji rozprawy online dodać Klientowi otuchy, jeżeli jest sam w sądzie bez pełnomocnika. Z punktu widzenia prawnika nie ma specjalnej różnicy w wykonywaniu obowiązków, ale nasza rola nie ogranicza się wyłącznie do procesu.

Życzę nam wszystkim, żeby po pandemii rozprawy online nie odeszły do lamusa, ale były rozsądnie wykorzystywane.

Czego mi jeszcze w sądzie brak?

Skoro zdarzają się już rozprawy online to może jeszcze jakiś system komunikacji z sądem? Aktualnie mamy monopol Poczty Polskiej. Nie ma innej drogi wniesienia pisma zgodnej z kodeksem postępowania cywilnego (tych smutnych pudełek ustawionych przed sądami, bez możliwości uzyskania potwierdzenia złożenia pisma w ogóle nie biorę pod uwagę). Oznacza to, że w czasie kwarantanny, czy też izolacji nie ma możliwości wysłania pisma do sądu. Wprawdzie sądy przyjmują maile, ale nigdy nie ma gwarancji, że pismo zostanie uwzględnione. Niezależnie od tego konieczność codziennej wizyty na poczcie nie może uskrzydlać. Z mojego punktu widzenia usprawniłoby to pracę adwokata. Mam świadomość, że ta koncepcja ma wielu wrogów, ale dzielę się tu moimi przemyśleniami i zachęcam do dyskusji.

Kolejne marzenie – elektroniczne akta. Aktualnie w portalu sądu mogę widzieć jedynie pisma, które wyszły z sądu. Chciałabym też widzieć pisma, które wchodzą do sądu. Zakładam, że pracownicy sekretariatów czytający te moje przemyślenia spluwają przez lewe ramię, ale przy szybkim sprzęcie (marzenie…) per saldo mogłoby to jednak usprawnić pracę sekretariatów.

Ha! Rozmarzyłam się, ale kto wie? Skoro są już rozprawy online ;-)?

Artykuł ROZPRAWA ROZWODOWA ONLINE pochodzi z serwisu Blog o rozwodzie i separacji.