Skip to content

„Dobre rady” to nie wsparcie. Czego naprawdę potrzebuje dzisiejsza mama?

Kiedy pojawia się dziecko, życie nabiera nowego sensu, zmieniają się priorytety, a dotychczas pierwszorzędne uciechy bledną i walkowerem schodzą ze sceny, aby zrobić miejsce całej palecie emocji związanych z macierzyństwem. Bo ono jest piękne! Nagle okazuje się, że centrum wszechświata znajduje się tuż obok, słodko mlaskając ustami podczas snu. Chcesz dać temu małemu człowiekowi wszystko, co najlepsze. Chcesz zapewnić mu bezpieczeństwo, spokój, miłość, satysfakcję, radość i szczęście, uchronić od wszelkiego zła. Niczym superbohaterka jesteś gotowa do działania.

Kiedy mama opada z sił…

Po krótszym lub dłuższym czasie zaczynasz czuć się źle, bo miałaś chronić dziecko przed trudnymi emocjami, a tymczasem sama okazujesz mu frustrację i złość. Jesteś zmęczona, niewyspana, zaniedbana. Nie pamiętasz, kiedy ostatni raz starannie się uczesałaś, kupiłaś sobie coś ładnego lub nałożyłaś makijaż. Okazuje się, że supermoce nie działają w pełni, a Tobie daleko do superbohaterki z kreskówek. Kiedy jesteś chwilowo w kiepskiej kondycji, do działania wkraczają osoby z najbliższego otoczenia. Oferują one wsparcie, bardzo mocno wierząc w to, że ich doświadczenie jest kluczem do rozwiązania wszelkich problemów, a zastosowanie rad daje stuprocentową gwarancję sukcesu. Tymczasem okazuje się, że nic bardziej mylnego.

książki dla rodziców

Wypalona mama. Co zrobić, kiedy masz zwyczajnie dość?

43,41 PLN

Dzięki radom zawartym w książce odnajdziesz równowagę i spokój, zadbasz o siebie i swoje potrzeby, uwolnisz się od perfekcjonizmu i na nowo odkryjesz radość z macierzyństwa. Ten poradnik to recepta na problemy wypalonej mamy.

„Dobre rady” to nie pomoc

Jesteśmy otoczeni stereotypami. W tym przypadku bycie matką nie różni się od żadnej innej roli życiowej, jaką wypełniamy – każda jest obciążona pakietem norm i przekonań. Przez wieki całe rodziny były zaangażowane w wychowywanie dzieci, co wpisało w naszą kulturę złudne przyzwolenie na tak zwane „dobre rady”.

Rady mamy, starszej siostry, cioci czy sąsiadki, często nacechowane są krytyką, a nawet oceną (zdarza się, że nieświadomie albo w tzw. dobrej wierze) i przyczyniają się do utrwalania szkodliwych przekonań na temat roli matki, np.:

  • Dobra mama, to ta, która stawia dziecko zawsze na pierwszym miejscu.
  • Jeśli będę myśleć o sobie, to będę egoistką.
  • Bycie dobrą mamą wymaga rezygnacji ze swoich potrzeb.
  • Jestem dobrą mamą, kiedy moje dziecko jest zawsze szczęśliwe, uśmiechnięte i grzeczne.

Skuteczne wsparcie występuje wtedy, kiedy odpowiadamy pomocą na realne potrzeby danej osoby. Często zdarza się jednak, że nikt nie pyta o potrzeby mamy. W zamian za to serwuje całą paletę komentarzy, wymagań i opowieści, z których każda ma na celu przypomnienie młodej mamie głównego motta: „Od teraz nie możesz myśleć o sobie! Jesteś matką!”.

A przecież mama jak nikt, czuje, że jest matką. Patrząc na dziecko, pragnie mu oddać całą siebie. Rezygnuje z wielu rzeczy nie z przymusu, a z naturalnego pragnienia bycia z dzieckiem i dla dziecka, z miłości. To, co warto przypominać młodym mamom, to właśnie to, by znalazły w sobie siłę, by pomyśleć o sobie. Mówi się, że z pustego i Salomon nie naleje. Chcąc dać dziecku wszystko, co najlepsze, sami musimy najpierw to mieć. Aby dzielić się dobrą energią, trzeba najpierw tę energię naładować. My, ludzie, nie jesteśmy idealni. Zupełnie niepotrzebnie rodzice dążą do ideału w swojej roli.

Czy istnieje rodzic idealny?

Co to właściwie znaczy być idealnym rodzicem? Według powszechnego przekonania i stereotypów – zapewne bycie zawsze zadowolonym i uśmiechniętym, poświęcanie czasu i energii swojemu dziecku w stu procentach, opanowanie, całkowity brak złości, bycie zadbanym, wypoczętym i pełnym cierpliwości do dziecka. Idealny rodzic to ten, który nigdy nie traci równowagi, dba o potrzeby dziecka, nie podnosi głosu, zawsze wszystko cierpliwie tłumaczy, potrafi w tym samym czasie troszczyć się o błysk w domu, ugotować pyszny i zdrowy posiłek dla dziecka, pięknie wyglądać i poświęcać dziecku sto procent uwagi, angażując się w rozmowy, aktywizujące zabawy i czułą opiekę. To zapewne i tak nadal okrojona wizja ideału.

Spróbujmy spojrzeć na to racjonalnie – czy jeśli powiesz: „Kochanie, poczytam ci książkę później, teraz chcę chwilkę odpocząć” to oznacza, że jesteś złą matką? Czy jeśli jesteś rozzłoszczona i powiesz o tym otwarcie dziecku, to oznacza, że nie nadajesz się do swojej roli? A gdy zdarzy Ci się podnieść głos? Kiedy goście zaraz po przekroczeniu progu, będą musieli slalomem omijać zabawki, oznacza to, że sobie nie radzisz?

Nic bardziej mylnego. Nie da się osiągnąć „ideału rodzicielstwa”, ponieważ takowy nie istnieje. Co więcej, dziecko nie potrzebuje rodzica bez skazy. Dziecko potrzebuje autentyczności. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie: w co chciałabym wyposażyć dziecko na przyszłość? Co mu przekazać? Czy mogę już teraz, poprzez doświadczanie pewnych zachowań, dawać mu kompetencje, które pomogą mu w dorosłości?

Autentyczność ważniejsza niż perfekcja

Dziecko buduje swój obraz w rodzicach jak w lustrze. Chłonie ich reakcje, ich sposoby radzenia sobie z różnymi sytuacjami, naśladuje strategie i uczy się emocji. Jeśli się zezłościsz, nie ukrywaj tego pod maską uśmiechu. Pozwól sobie na złość, smutek, frustrację i zmęczenie. Wyjaśnij swojemu dziecku, czym one są. Ono potrzebuje zrozumieć emocje. Gdy będziesz ukrywała to, co czujesz, nauczysz je, że powinno się ukrywać prawdziwe emocje. Jeśli sobie nie wybaczasz i nie pozwalasz na słabości – ono też nigdy nie wybaczy sobie swoich potknięć. Jeśli nie potrafisz odpocząć i zawsze chcesz pokazać, że masz nad wszystkim kontrolę – ono też nie będzie sobie pozwalało na odpoczynek. Jeśli Ty wymagasz od siebie za wiele, nie odpuszczasz i nie dbasz o swoje potrzeby, nie wyznaczasz granic –  tego małego człowieka, którego chcesz chronić przed całym złem, paradoksalnie nauczysz zamykać negatywy w sobie.

seria holistyczna

Pielęgnacja naturalna

34 PLN

 Dbaj naturalnie o włosy, skórę i ciało. Poznaj tajniki pielęgnacji naturalnej.

Droga Mamo, dla dziecka już jesteś ideałem. Pokaż mu teraz, jak być człowiekiem. Naucz je regulować emocje, a nie je ukrywać, naucz przyznawać się do błędów i akceptować słabości, a nie im zaprzeczać. Przede wszystkim, naucz je wybierać zgodnie ze sobą, a nie z otoczeniem. Nikt tak jak Ty sama, nie zna Twoich potrzeb. Mamo, zadbaj o nie, a w najlepszy możliwy sposób zadbasz o potrzeby swojego dziecka.

The post „Dobre rady” to nie wsparcie. Czego naprawdę potrzebuje dzisiejsza mama? appeared first on NATULI - dzieci są ważne.