Skip to content

Jak nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania? Zamiast treningu snu – samoregulacja i bliskość

Samoregulacja – podstawa samodzielnego zasypiania i ogólnego dobrostanu dziecka 

Czym jest samoregulacja, dlaczego jest taka ważna i co ma wspólnego z zasypianiem? 

Zacznijmy od pojęcia samoregulacji. Do niedawna w psychologii dominował model oparty na samokontroli i zarządzaniu zachowaniem. Wraz z rozwojem neuronauki pojęcie samoregulacji stało się jednym z kluczowych we współczesnej psychologii, zwłaszcza rozwojowej. Według Stuarta Shankera, jednego z popularyzatorów i badaczy tego podejścia oraz twórcy metody Self-Reg, samoregulacja to umiejętność samodzielnego rozpoznawania własnych stanów fizjologicznych i sterowania swoimi reakcjami stresowymi. Według niego stanowi ona podstawę rezyliencji – odporności na stres oraz pomaga:

  • regulować emocje, 
  • koncentrować się, 
  • budować relacje i rozumieć innych, 
  • wybierać właściwe zachowania,
  • odzyskać równowagę po stresie. 

Samokontrola, w kontraście do samoregulacji, skupia się na samych zachowaniach. W samoregulacji zaś staramy się zrozumieć ich przyczyny. Leżą one w naszym samopoczuciu, więc wiążą się m.in. z napięciem, pobudzeniem, automatycznymi reakcjami stresowymi i wyczerpaniem zasobów energii w organizmie. U podstaw sposobu myślenia związanego z samokontrolą leży przekonanie, że trzeba wytrzymać. Że dziecko musi wytrzymać samodzielne zasypianie i wtedy się go nauczy. Dzięki myśleniu w kategoriach samoregulacji, rozumiemy, że aby zasnąć, dziecko potrzebuje czegoś zupełnie innego – poczucia bezpieczeństwa, zaspokojenia potrzeb i obniżenia napięcia, spalającego hektolitry paliwa. Samoregulacji NIE nauczymy dzieci poprzez zakazy czy nakazy, stawianie granic i sztuczne powinności („Dziecko powinno samo zasypiać, powinno przesypiać całą noc”). Dziecko uczy się jej poprzez wielokrotne doznawanie stopniowego obniżenia napięcia i przyjemności z tym związanej – czyli przez poczucie bezpieczeństwa i kontakt z rodzicem.

seria rodzicielska

Jak zrozumieć małe dziecko

34 PLN

#StopTrenowaniu – przeczytaj książkę, która wprowadzi i rozwinie Twoje świadome rodzicielstwo. Rodzicielstwo bez “instrukcji obsługi” i szkodliwych rad.

Trening snu metoda 3-5-7, cry-it-out, ferberyzacja, metoda krzesełka itp. to szkoda dla rozwoju dziecka

Co kryje się pod hasłem trening snu? Często wykorzystywane są tu techniki przypominające metodę Ferbera (cry-it-out) polegającą na pozostawieniu dziecka do wypłakania aż zaśnie czy metodę 3-5-7, polegającą na przeczekiwaniu płaczu kolejno przez 3, 5 i 7 minut, aż dziecko zaśnie. Nieco łagodniejsza wersja tych metod to siedzenie z kamienną twarzą na krześle obok łóżeczka dziecka. Wszystko to opiera się na założeniu, że musimy nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania i to dość wcześnie, poprzez odmowę kontaktu i niereagowanie, kiedy dziecko nas woła, płacze, a nawet – w skrajnych przypadkach wymiotuje. To wywołuje olbrzymi stres i uczy wytrzymywania go bez protestów. Zamiast naprawdę nauczyć dziecko spać, możemy w ten sposób jedynie nauczyć je jazdy na pustym baku z zatartym silnikiem bez protestów i prób zatrzymania się na najbliższej stacji paliw. Tego typu działania przynoszą dziecku więcej szkody niż pożytku. Dlaczego?

NATULI dzieci są ważne to magazyn dla rodziców online, wydawnictwo oraz księgarnia.

Stres ponad miarę dla młodego mózgu

Korzystając z metod treningu snu i zabierając dzieciom ciepły, emocjonalnie dostrojony kontakt, fundujemy im stres ponad miarę ich możliwości. Być może zrezygnowane dziecko, z niezaspokojonymi potrzebami emocjonalnymi zacznie zasypiać szybciej w przeciągu kilku dni. Jednak całościowo stres, jakiego doświadcza, może zaburzać rozwój dziecka na poziomie ciała, emocji i umysłu. Może to w przyszłości nasilać poziom agresji lub – przeciwnie – wycofania i nadmiernej uległości. Wpływa także na ciało i jego zdrowie.  

7 powodów szkodliwości treningu snu i dlaczego warto postawić na relację i samoregulację:

1. Trening snu może oznaczać trudności z samoregulacją, a w skrajnych przypadkach stanowić traumę rozwojową

Usypianie przez wypłakanie może nasilać trudności z samoregulacją. To oznacza dalsze problemy ze snem, trudności z regulacją złości, niepokój, przejadanie lub utratę apetytu, problemy trawienne, spadek energii, apatię, uczucie smutku, beznadziei, poczucie winy, wstyd, trudności z koncentracją i wiele innych problemów. Nie doświadczając wsparcia i ukojenia, kiedy tego potrzebuje, dziecko może doświadczyć traumy rozwojowej – zwłaszcza jeśli te doświadczenia są powtarzalne, długotrwałe. Pozostawi ona trwające nieraz do dorosłości ślady w ciele i psychice. Skutki traumy rozwojowej mogą oznaczać m. in. podatność na depresję, uzależnienia, zaburzenia lękowe, trudności z koncentracją i nauką, otyłość, problemy zdrowotne takie jak nowotwory czy problemy sercowo-naczyniowe. 

2. Dziecko do zasypiania potrzebuje poczucia bezpieczeństwa i kontaktu z rodzicem

Podczas zasypiania dziecko szczególnie potrzebuje poczucia bezpieczeństwa. Ono zaś we wczesnych latach związane jest z bliskością i czuciem rodzicielskiego (zwłaszcza matczynego) zapachu, dotyku, dźwięków i ruchu oraz zaspokojeniu podstawowych potrzeb. Nic dziwnego, że noworodek nie chce spać sam w łóżeczku. Aby zapaść w regenerujący sen, każdy, w tym dzieci, potrzebuje się zrelaksować. Spokojny, kojący, dostrojony rodzic redukuje stres dziecka, a brak kontaktu i twarde granice zwiększają napięcie i utrudnia zasypianie.

3. Płacz to sygnał, że dziecko potrzebuje bliskości i pomocy w samoregulacji

Płacząc, histeryzując, złoszcząc się, uciekając z łóżeczka dziecko wysyła nam sygnały i naturalne jest, że rodzic na nie reaguje. To mechanizmy, które ukształtowały się ewolucyjnie, aby nas chronić. Ignorując sygnały dziecka mówiące o przeciążeniu jego niedojrzałego układu nerwowego, zaburzamy naturalne powiązanie pomiędzy płaczem a reakcją opiekuna. „Kamienna twarz”, jakiej wymaga trening, nasila stres dziecka i eskaluje reakcje stresowe. Jedną z takich reakcji mogą być wymioty, które według niektórych trenerek snu są normalne. W rzeczywistości są one skrajną reakcją układu nerwowego świadczącą o zaburzeniu pracy nerwu błędnego regulującego reakcje stresowe (tak jak wymioty na widok krwi po wypadku czy przejściach traumatycznych). 

4. Zasypianie to proces, którego twoje dziecko potrzebuje się nauczyć 

Przechodzenie od aktywności i zaciekawienia światem w ciągu dnia do snu przypomina płynną zmianę biegów w samochodzie i parkowanie – poziom pobudzenia musi opaść łagodnie w dół. Dlaczego dziecko nie chce spać? Ponieważ nie umie jeszcze płynnie przejść od najwyższego do najniższego biegu. Dlatego często płacze i woła rodzica na pomoc. Zmęczenie może utrudniać zasypianie. Pod koniec dnia, z pustym bakiem i przegrzanym silnikiem dzieci zaczynają szaleć, skakać, głośno krzyczeć, stają się niespokojne. Niestety, senności nie da się wywołać „na rozkaz”. To tak, jakbyśmy próbowali zmusić dziecko do  przejścia z piątego biegu od razu na pierwszy, przy okazji naciskając gaz. Przy okazji możemy sprawić, że zamiast obniżyć bieg, dziecko wrzuci „szóstkę” – pojawi się histeria, przytłoczenie emocjami, a w końcu wyczerpanie i rezygnacja.  

5. Nauka zasypiania to nauka błogich odczuć związanych z sennością i zapadaniem w sen – nie wymusimy ich musztrą

Jak usypiać dziecko, by nauczyło się samodzielnie spać? Przede wszystkim nauczmy je błogich odczuć, związanych z obniżaniem pobudzenia i coraz większą sennością. Można je wesprzeć rutynowymi sygnałami np. przygaszaniem świateł czy przebieraniem w piżamkę. Jednak sama rutyna nie wystarczy. Po całym dniu poznawania świata i różnych wrażeń dziecko potrzebuje ukojenia i poczucia bezpieczeństwa, a nie żądań i pozostawiania samego.

Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały
30,45 PLN
Jak zrozumieć małe dziecko
35 PLN
Montessori w Twoim domu
32,10 PLN

6. Wymuszony sen nie regeneruje i zaczyna się źle kojarzyć

Sen to sposób organizmu na regenerację. Liczy się nie jednak nie tylko jego ilość i ciągłość, ale przede wszystkim jakość. Pozornie trening snu może dać nam pożądany efekt w końcu dziecko zasypia. Jednak jest to letarg, a nie regenerujący sen. To pozorne uspokojenie to reakcja na silny stres i wyczerpanie – tzw. reakcja zamrożenia. Dziecko przestaje walczyć o kontakt z rodzicem, bo jest wyczerpane. Sen nie będzie mu się kojarzyć z relaksem i odpoczynkiem, ale z niemocą.

7. Stawiając na relację, budujesz kapitał dziecka na przyszłość 

To poprzez kontakt z dorosłym kojącym opiekunem mózgi dzieci dojrzewają. Kiedy towarzyszymy dziecku łagodnie i spokojnie w zasypianiu:

  • inwestujemy w jego umiejętność samoregulacji
  • uczymy je nie tylko spać, ale także ufać nam i polegać, że nie zawiedziemy ich w potrzebie  
  • tworzymy  bezpieczną więź i zaufanie, które będą procentować w późniejszych latach – kiedy dziecko będzie już nastolatkiem, to może okazać się bezcenne 
  • budujemy zaufanie do innych ludzi, ale też umiejętność odróżniania relacji, które go chronią przed stresem od tych, które nasilają ten stan.

Natomiast fundując dziecku trening snu przez wypłakanie zabieramy mu to wszystko. Pokazujemy mu, że to w porządku w relacji odsuwać się, bardziej szanować wymyślone zasady niż człowieka, pozostawiać innych w cierpieniu. 

BIBLIOGRAFIA 

Burbidge A., Letting Babies Cry – The Facts Behind the Studies, https://www.laleche.org.uk/letting-babies-cry-facts-behind-studies/

Heller L., La Pierre A. Leczenie traumy rozwojowej. Wpływ wczesnej traumy na samoregulację, obraz samego siebie i zdolność do tworzenia związków, tłum. Żuk M., Wydawnictwo Instytutu Terapii Psychosomatycznej, 2018.

Shanker S., Self-Reg, Mamania 2016.

Trybel O. i in., Jak zrozumieć małe dziecko, Natuli, 2019.

The post Jak nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania? Zamiast treningu snu – samoregulacja i bliskość appeared first on NATULI - dzieci są ważne.