Skip to content

Dziecko mówi “nie”, rodzic mówi “nie”, czyli jak się dogadać bez przemocy

“NIE” jako początek dialogu

Autorytarne wychowanie, odchodzące już na szczęście do lamusa, zakładało, że dziecku należy pokazać, “kto tu rządzi”. W takim kontekście społecznym słowo “nie” w większości przypadków nosiło znamiona subtelnej przemocy. Dziecięce pytanie „dlaczego?” często spotykało się z odpowiedzią dorosłego: „bo jak tak mówię!” Dziecko, które mówiło „nie”, było etykietkowane jako nieposłuszne, zbuntowane, krnąbrne lub źle wychowane. Rodzicielskie „nie” kończyło rozmowę.

W koncepcji Marshalla Rosenberga, twórcy Porozumienia bez Przemocy, „nie” jest początkiem dialogu.  Nie kryją się za nim ani siła i determinacja starszego, większego, ani spryt i domniemana manipulacyjna natura mniejszego, słabszego. Za „nie” kryją się wyłącznie potrzeby – zarówno Dużego, jak i Małego.

seria rodzicielska

Jak zrozumieć się w rodzinie

34 PLN

Mniej kłótni i stresów, lepsza komunikacja z dzieckiem i partnerem, większe zrozumienie i wyrozumiałość oraz poszanowanie wzajemnych potrzeb. To możliwe! Dzięki tej książce dowiesz się jak.


Dziecko mówi “NIE”

Rodzic: Posprzątaj zabawki, proszę.
Dziecko: Nie. Chcę się jeszcze bawić!
Rodzic: Chcesz się jeszcze pobawić, tak?
Dziecko: Tak. Chcę zbudować bardzo wysoką wieżę z kloców.
Rodzic: OK. Zbuduj wieżę, a potem posprzątaj.
Dziecko: Nie chcę sprzątać!
Rodzic: Słyszę, że nie chcesz sprzątać. Co chciałbyś w takim razie robić po zbudowaniu wieży?
Dziecko: Chcę się bawić. Razem z tobą.
Rodzic: Chciałbyś się najpierw pobawić ze mną, a potem posprzątać?
Dziecko: Tak.
Rodzic: Dobrze, w takim razie pobawmy się jeszcze 5 minut. Potem razem posprzątamy.
Dziecko: Dobrze!

Co wynika z tego dialogu?

  1. Za „nie” dziecka stoi konkretna potrzeba – w tej sytuacji jest to potrzeba zabawy i kontaktu („Razem z tobą”).
  2. Dziecięce „nie” to nie zamach na rodzicielskie „tak”, lecz sposób wyrażenia swojego stanowiska.
  3. Postawa dziecka w tym dialogu nie jest próbą manipulacji rodzicem, a jedynie dążeniem do uwzględnienia jego chęci i potrzeb w planowaniu dalszych zajęć.
  4. Odsunięcie potrzeby rodzica na drugi plan (potrzeba porządku), to nie złamanie umowy czy brak konsekwencji ze strony rodzica, ale wyraz koncentracji na potrzebach dziecka. Wypracowane w tej rozmowie rozwiązanie pozwala zaspokoić zarówno potrzeby dziecka, jak i rodzica. Ponadto, jest to rozwiązanie wspólne!

Przyjrzyjmy się kolejnemu przykładowi.

Dziecko: Mamo, mamo, chodź szybko do mojego pokoju, chcę ci coś powiedzieć!
Mama: Rozmawiam z tatą.
Dziecko: Mamo, chodź tu szybko…
Mama: Słyszę, że chcesz, żebym do ciebie przyszła.
Dziecko: Tak, chodź!
Mama: Teraz rozmawiam z tatą.  Przyjdę do ciebie, jak skończymy rozmowę.

W tym dialogu warto podkreślić następujące zachowania rodzica:

  1. Dostrzeganie potrzeb dziecka (kontaktu, bliskości) i jasne komunikowanie własnych (kontaktu, rozmowy, wzajemnej zależności).
  2. Zorientowanie się na dziecko (słucham i słyszę, patrzę i widzę – „chcesz, żebym do ciebie przyszła”) bez rezygnacji z własnych potrzeb („przyjdę, jak skończymy rozmawiać”).
  3. Jasne pokazanie dziecku, że ważne są zarówno jego potrzeby, jak i potrzeby rodzica.

Rodzic mówi “NIE”

Mówienie “nie” i umiejętne uzgadnianie z dzieckiem spraw, które dotyczą zarówno jego, jak i nas, ma wielki potencjał dla budowania przyjaźni z dzieckiem. Dlatego ważne jest, aby rozmawiając z dzieckiem, być świadomym własnych uczuć, zachowań, oraz ich możliwych konsekwencji. Wielu rodziców mówiąc “nie” odczuwa niepewność, niepokój, czy słusznie postępuje w danej sytuacji. Warto się wtedy zastanowić, czy:

  • moje “nie” jest tożsame z tym, co myślę. Kiedy myślę „nie” – mówię „nie”. Kiedy czuję „nie”, mówię „nie”;
  • moje ciało także mówi „nie”;
  • za „nie” dla danego zachowania lub prośby dziecka kryje się „tak” dla moich potrzeb i uczuć;
  • biorę odpowiedzialność za moje „nie” – czyli m.in. za to wszystko, co wydarzy się w konsekwencji;
  • potrafię się zatroszczyć o uczucia dziecka, które pojawiły się po moim „nie”;
  • nie używam „nie”, by coś osiągnąć, by dziecko zachęcić, zmotywować, przekonać, przekupić; jednym słowem – by zmanipulować;
  • mówiąc „nie”, mówię o swoich uczuciach i potrzebach;
  • jestem gotowa do rozmowy o moim „nie” (choć bywa takie „nie”, które dyskusji nie podlega);
  • „nie” nie osądza, nie krytykuje, nie porównuje;
  • jest mówione bez poczucia winy.

Jak zastosować te wskazówki w praktyce?
Prosząc moją córkę o umycie zębów, chcę, aby zrobiła to dobrowolnie. Ponieważ w relacji z nią zależy mi na tym, by jej potrzeby były równie ważne, jak moje, to nieustannie sprawdzam, jak reaguję na jej „nie”. Jeśli na „nie, nie chcę myć zębów” czy „mycie zębów jest głupie” zareaguję stanowczym „Dość. Zęby trzeba myć. Jeśli nie chcesz iść do dentysty, to w tej chwili myj te zęby”, to już wiem, że z mojej strony nie była to prośba, a żądanie. Gdy po dziecięcym „nie” czuję się odrzucona i oskarżam moje dziecko o brak współpracy, to również jest to dla mnie sygnał, że moja prośba była w istocie żądaniem, bezwarunkowym oczekiwaniem jakiegoś konkretnego zachowania.

Nie z miłości 
26,01PLN
Dialog zamiast kar
26,01 PLN

Twoje kompetentne dziecko
32,10 PLN

Jeśli odmowę dziecka przyjmuję ze spokojem i wciąż poszukuję strategii na zaspokojenie jakiejś mojej potrzeby (w przypadku mycia zębów – potrzeby troski, ochrony), to mam pewność, że wyraziłam prośbę. Mogę wtedy zapytać: „Kiedy mówisz „nie” czy to oznacza, że jesteś zła, bo chciałabyś sama zdecydować o tym, kiedy umyjesz zęby?” Takie pytanie otwiera drogę do porozumienia.

„Nie” jest pięknym prezentem, jaki rodzic może dać dziecku, a dziecko – rodzicowi.  Kiedy prosimy o coś nasze dziecko, możemy usłyszeć „nie”. I to jego „nie”, tak jak nasze, kryje jakieś „tak” dla pewnych uczuć i potrzeb. „Nie” uczy uwzględniania tych potrzeb i szanowania uczuć. To wartościowa lekcja, z której nie warto iść na wagary.

The post Dziecko mówi “nie”, rodzic mówi “nie”, czyli jak się dogadać bez przemocy appeared first on NATULI - dzieci są ważne.