Skip to content

“A co ja mam z tym wspólnego?”. O tym, jak powstają zabawki w Chinach i co my wszyscy mamy z tym wspólnego

Nieludzkie warunki pracy

Na co dzień nie uświadamiamy sobie tego, że większość kupowanych w Europie zabawek jest wytwarzana w Chinach. Nierzadko proces ich produkcji przebiega w sposób uwłaczający ludzkiej godności. W 1993 roku podczas pożaru dwóch chińskich fabryk zginęło 200 osób, a ponad 600 zostało rannych. Przy okazji tego wypadku wyszło na jaw, w jakich warunkach byli zatrudnieni robotnicy. Okazało się, że właściciele fabryk łamali wiele przepisów dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy: pracownicy pracują wiele godzin dziennie za minimalną płacę, nie przysługują im żadne świadczenia socjalne.

Kolejny głośny incydent miał miejsce w 2007 roku, gdy okazało się, że znana zachodnia firma produkująca lalki dla dziewczynek musi wycofać ponad 18 milionów zabawek, ponieważ są one pokryte toksyczną farbą i mają źle przytwierdzone magnesy. Wtedy to ponownie uwaga świata zachodniego skupiła się na nieludzkich warunkach pracy, jakie panują w Chinach.

Żeby dobrze wyobrazić sobie, w jakich warunkach pracują ludzie zatrudnieni w chińskich fabrykach, wystarczy przeczytać to (fikcyjne rzecz jasna) ogłoszenie o pracę: 

Poszukujemy młodych kobiet do pracy. Powinny być posłuszne, chętne do pracy, zręczne, niewykwalifikowane i w złej sytuacji ekonomicznej. Nie mogą należeć do żadnego związku zawodowego. Oferujemy niebezpieczne, źle i nieregularnie opłacane stanowiska pracy. W okresie od czerwca do listopada oferujemy ogromny stres i wyczerpanie. Opłaty za zakwaterowanie, wyżywienie oraz grzywny uznaniowe będą automatycznie odciągane z pensji. (ekonsument.pl)

Reklama sponsora artykułu

Klocki magnetyczne TEGU

Wyprodukowane zgodnie z zasadami handlu Fair Trade.

ZOBACZ

Klocki magnetyczne TEGU

Prosta i piękna zabawka wysokiej jakości.

ZOBACZ

Klocki magnetyczne TEGU

Bezpieczne klocki, malowane nietoksycznymi farbami na bazie wody.

ZOBACZ

Przy produkcji zabawek zatrudniane są głównie młode kobiety. Aż 80% wszystkich pracowników wytwarzających zabawki to migrantki pomiędzy 15 a 30 rokiem życia.

Aby jeszcze bardziej uwypuklić, w jak fatalnych warunkach zatrudniane są chińskie robotnice, wystarczy dodać, że prawa lalek Barbie są dużo lepiej chronione niż prawa pracownic, które pracują przy ich wykonaniu. Średnio raz w miesiącu firma Mattel wytacza artystom i rozmaitym instytucjom procesy mające na celu ochronę unikatowego wizerunku Barbie. Kobiety, które pracują przy jej produkcji, nie mają opieki medycznej, nikt nie chroni ich przed utratą zdrowia, a wynagrodzenie, które otrzymują za pracę, jest zupełnie nieadekwatne do poświęconego czasu i włożonego wysiłku. Dodatkowo ciągle zmagają się z agresją ze strony przełożonych.

Dysproporcje pomiędzy Chinami a światem zachodnim są olbrzymie, także jeśli chodzi o finansowe warunki pracy. Wynagrodzenie chińskiego pracownika fabryki zabawek za godzinę wynosi około 0,80 zł (pracownik fabryki w Polsce zarabia co najmniej 13 zł). Nierzadko traci przy tym zdrowie, a nawet życie.

Na porządku dziennym są:

  • praca ponad 400 godzin miesięcznie, 7 dni w tygodniu
  • płace minimalne
  • wstrzymywanie wypłat, aby pracownik nie mógł łatwo zrezygnować
  • nieodpowiednie warunki higieniczne
  • nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa
  • brak umowy o pracę
  • brak świadczeń socjalnych (urlopów, prawa do emerytury, zasiłku).

Nie są organizowane szkolenia BHP, przez co większość zatrudnionych nie ma rzetelnych informacji o maszynach czy chemikaliach, z jakimi pracują. Nie mają do dyspozycji środków ochrony osobistej takich jak maseczki (chroniące od oparów farb i plastiku), rękawice czy naparstki. Akcesoria te zwykle są rozdawane zaraz przed kontrolą, a gdy się zużyją – nie można zamienić ich na nowe. Zdarza się wiele obrażeń takich jak złamania dłoni czy zranienia, a średnio 2 razy do roku wypadki jeszcze poważniejsze. Złe warunki pracy wywołują choroby takie jak alergie skórne czy problemy z oddychaniem. Dla wielu pracowników kilka lat pracy kończy się trwałym kalectwem, które zmusza ich do powrotu na ubogą prowincję, skąd przyjechali, i wegetację na łasce rodziny. Fabryki nie ubezpieczają pracowników. (Przeczytaj: Jak powstają zabawki Made in China?)

Tak wspominają swoje warunki pracy chińskie robotnice:

Ponieważ ta praca jest niezwykle wyczerpująca, pracownicy bardzo często mdleją. Ponieważ pracownicy są popędzani, a poza tym jadalnia jest mała i zatłoczona, wielu pracowników nie dostaje jedzenia z powodu długich kolejek. Stanie w kolejce zajmuje więcej czasu niż jedzenie. (…) Aby nie chodzić do toalety, w ogóle nie pijemy wody. Pozornie nikt nas nie zmusza, by tak postępować, ale jesteśmy zmuszane do dokonywania takich wyborów” („Those with Justice”, ekonsument.p)

Szczególnie trudny czas w przemyśle zabawkarskim to okres przedświąteczny. Niektóre firmy generują wtedy nawet 60% swojego obrotu. Ponieważ chcą wprowadzić swoje hity jak najpóźniej i jak najdłużej utrzymać z dala konkurencję, zaczynają realizację zamówień w ostatniej chwili. Oznacza to, że pracownicy pracują potem pod wielką presją, by zrealizować oczekiwania klienta.

“A co ja mam z tym wspólnego?”

– to pytanie zapewne może nam się nasunąć po przeczytaniu opisu warunków, w jakich pracują chińskie robotnice. Pozornie nic. Jednak jako konsumenci świadomie lub nieświadomie napędzamy ten proces. Czy jest jakaś alternatywa?

Coraz więcej mówi się o towarach fair trade, czyli takich, które pochodzą z tzw. sprawiedliwego handlu. Fair trade to rodzaj konwencji, która dąży do równości handlowej między narodami. Przyczynia się do zrównoważonego rozwoju gospodarki oraz do ochrony praw przedsiębiorców i pracowników.

Główne filary sprawiedliwego handlu to:

  • uczciwa cena, którą otrzymują przedsiębiorcy za swoje produkty
  • wzajemny szacunek w kontaktach handlowych (m.in. krótki czas oczekiwania na zapłatę)
  • sprawiedliwe płace
  • dbałość o warunki socjalne
  • bezpieczne warunki pracy
  • zakaz zatrudniania dzieci
  • wolność zrzeszania się
  • dążenie do zwiększania niezależności producentów
  • zwiększanie wiedzy i świadomości konsumentów.

Bardzo często chińskie zabawki są słabej jakości, źle wykonane, w zasadzie jednorazowe. To efekt masowej produkcji i niskich kosztów wykonania. Cena, którą płacimy, to najczęściej koszt licencji czy praw autorskich (nierzadko te zabawki mają np. motywy postaci Disneya), i nie przekłada się na walory estetyczne ani użytkowe. Zamiast płacić za znaczek na zabawce, lepiej poszukać odpowiednika lepszej jakości. A przed zakupem warto upewnić się, że dana firma wspiera ideę fair trade.

Wybierając produkty pochodzące ze sprawiedliwego handlu, mamy pewność, że nie przyczyniliśmy się do wyzysku i łamania praw człowieka. W przypadku zabawek warto wybierać niewielkie, lokalne firmy, w których pracownicy są zatrudniani z uwzględnieniem standardów socjalnych. Dobrze jest także szukać przedmiotów, których proces produkcji (a także utylizacji) nie narusza środowiska naturalnego.

Najczęściej przedmioty, które powstają w niewielkich manufakturach, są efektem prawdziwej pasji i miłości. Ich dodatkowym atutem jest niepowtarzalność. Często są to produkty unikatowe, charakterystyczne dla danego regionu.

Przykładem firmy działającej zgodnie z ideą fair trade jest Tegu – pochodząca z Hondurasu wytwórnia drewnianych klocków magnetycznych. Zabawki, które tam powstają, są tworzone zgodnie z myślą:

Nie rób czegoś, chyba że jest naprawdę konieczne i użyteczne. Jeśli jest jedno i drugie, nie wahaj się, aby było także piękne. (tegu.com)

Choć zabrzmi to pompatycznie, nawet tak błaha rzecz jak kupno nowej zabawki dla dziecka może przyczyniać się do kreowania lepszego świata i poprawy czyjejś sytuacji. Miejmy to na uwadze szczególnie teraz, w okresie przedświątecznym. Przed dokonaniem zakupu warto upewnić się, że wspieramy sprawiedliwy handel. Warto, dla dobra naszych dzieci i świata, w którym będą żyły.

The post “A co ja mam z tym wspólnego?”. O tym, jak powstają zabawki w Chinach i co my wszyscy mamy z tym wspólnego appeared first on Dzieci są ważne - ekologia i dziecko.