Skip to content

Komu Sąd przyzna nieruchomość w toku sprawy o podział majątku wspólnego?

Majowe wędrówki ludów zmierzają ku końcowi i pora niestety, drogi Narodzie wrócić do pracy po długim weekendzie. Niedawno również dobiłam do domu i odgruzowuję się obecnie z pocztą i zawartością portali sądowych, czyniąc optymistycznie założenia. „No chodź, Ty wielki kubku pięknej kawy i kłam mi tu, jak wiele dziś osiągniemy.”

Temat dzisiejszego posta podsunął mi mój klient, który po bardzo korzystnym dla niego zakończeniu sprawy rozwodowej, stwierdził jednocześnie zmartwiony, że będzie zmuszony sprzedać mieszkanie, które niespełna rok temu kupił wraz ze swoją byłą już żoną. Opowiedział, jak wiele pracy i serca włożył w remont i urządzanie własnych czterech kątów, i wyznał, że ciężko mu pogodzić się z tym, że musi się ich pozbyć. Zapytany, dlaczego zdecydował się na takie rozwiązanie, odpowiedział, że nie może porozumieć się z małżonką, kto ma przejąć mieszkanie na własność. Jego zdaniem w takiej sytuacji sąd w toku sprawy o podział majątku i tak zarządziłby sprzedaż licytacyjną wspólnego lokum, dlatego lepiej zbyć je wcześniej na wolnym rynku.

To błędne wnioski!

Sprzedaż licytacyjna jest ostatecznością, z którą w praktyce naprawdę bardzo rzadko mamy do czynienia. Jeżeli oboje chcecie przejąć mieszkanie na własność lub chociaż jedno z Was chce stać się jego wyłącznym właścicielem, to nie ma możliwości, by Sąd zarządził sprzedaż licytacyjną nieruchomości.

Według przepisów kodeksu cywilnego Sąd w pierwszej kolejności dokonuje fizycznego podziału rzeczy, co w przypadku nieruchomości budynkowej może polegać na wydzieleniu z niej odrębnych lokalów, o ile warunki prawne i techniczne na to pozwalają, a Wy opowiadacie się za takim rozwiązaniem. Najczęściej jednak Sąd przyznaje mieszkanie lub dom na wyłączną własność jednego ze współmałżonków, nakazując mu dokonanie stosownej spłaty na rzecz drugiego.

A co w przypadku, jeżeli oboje chcecie przejąć na własność nieruchomość i żadne z Was nie chce ustąpić? Wówczas Sąd przeprowadza postępowanie dowodowe mające ustalić, komu nieruchomość „bardziej się należy”. Co Sąd w takiej sytuacji bierze pod uwagę?

W przypadku podziału majątku wspólnego byłych małżonków Sąd często patrzy na podział przez pryzmat potrzeb mieszkaniowych małoletnich dzieci. Fakt, iż strona postępowania, która ubiega się o przyznanie mieszkania, na stałe zamieszkuje z Waszymi dziećmi – przemawia na jej korzyść. Nie oznacza to jednak, że sprawa jest przesądzona. Sąd kieruje się także możliwościami finansowymi każdego z Was, badając, czy ten, kto ma przejąć na własność mieszkanie, będzie w ogóle w stanie spłacić tę drugą stronę. W takim przypadku szanse żony, która wprawdzie zamieszkuje z dziećmi, ale ma niskie dochody drastycznie maleją. Wreszcie Sąd bada, w jaki sposób do tej pory korzystaliście z mieszkania. Jeżeli wyprowadziłeś się z niego dwa lata temu i odtąd nie uiszczałeś żadnych opłat związanych z mieszkaniem, licz się z tym, że sytuacja Twojej drugiej połowy jest o wiele korzystniejsza.

A co jeśli żadne z Was nie chce przejąć mieszkania na własność? Nie składajcie w Sądzie wniosku o dokonanie sprzedaży licytacyjnej, bo to zupełnie bez sensu i kompletnie się nie opłaca. Nie dość, że pokryjecie w całości koszty wyceny sporządzonej przez biegłego i wysokie koszty wynagrodzenia komornika, to najpewniej uzyskacie niższą zapłatę niż w przypadku sprzedaży nieruchomości na wolnym rynku. Pamiętajcie, że cena wywoławcza na pierwszej licytacji to tylko ¾ wartości nieruchomości.

Zamiast sprzedaży licytacyjnej lepszym rozwiązaniem będzie próba samodzielnej sprzedaży lokalu na wolnym rynku. By nie spieszyć się ze sprzedażą, możecie zawiesić postępowanie o podział na zgodny wniosek.

Artykuł Komu Sąd przyzna nieruchomość w toku sprawy o podział majątku wspólnego? pochodzi z serwisu Adwokat o rozwodzie.