Skip to content

Od weekendowego ojca do opieki naprzemiennej

Oczywiście zdarzają się chwalebne wyjątki, jednak przeciętny polski ojciec czas dla dziecka znajduje zazwyczaj w weekend pomiędzy ulubionym filmem a lekturą gazety. W tygodniu jest zmęczony po pracy, więc opieka nad dzieckiem należy wyłącznie do Ciebie, zupełnie jakbyś Ty nie pracowała. W końcu zajmowanie się domem i dziećmi to sama przyjemność, pod warunkiem, że nie obarczasz nią partnera. Kiedy jednak w toku jest sprawa o rozwód, nagle okazuje się, że ojciec nie wyobraża sobie życia bez dzieci, już nie chce „weekendowym tatusiem”, tylko pełnoprawnym  rodzicem i domaga się opieki naprzemiennej.

Tak też wyglądało życie rodzinne Państwa B. Pani B. urodziła i wychowała dwójkę dzieci, rezygnując z obiecując kariery zawodowej architekta. Pan B. łaskawie pracował na utrzymanie rodziny, przy okazji codziennie przypominając Pani B., że wszystko co mają zawdzięczają wyłącznie jemu. Kiedy młodsze z dzieci poszło do przedszkola, a Pani B. na wyraźne żądanie męża podjęła pracę, Pan B. czasem nawet odprowadził dzieci do szkoły lub je odebrał. W złożonym przez siebie pozwie o rozwód oczywiście zażądał, aby dzieci zamieszkały z nim, ewentualnie był gotów zgodzić się na opiekę naprzemienną. Pani B. nie chciała się zgodzić na powyższe i miała rację.

Opieka naprzemienna w teorii ma zagwarantować, że dziecko będzie spędzać taką samą ilość czasu z każdym z rodziców. Jest to jednak system stosunkowo nowy i nieuregulowany w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Sądy obecnie coraz częściej ustalają taką formę pieczy, jednak nadal nie tak często, jak życzyliby sobie tatusiowie. Od czego zatem zależy w praktyce decyzja sądu?

Po pierwsze od pozytywnej opinii OZSS (Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów – dawne RODK), czyli mówiąc prościej od opinii psychologicznej. Psycholog w swoich wnioskach powinien ocenić więź emocjonalną dziecka i rodziców, a także Wasze kompetencje rodzicielskie. Zazwyczaj wskazuje również, który z rodziców jest opiekunem pierwszoplanowym. W opinii może też wprost pojawić się ocena psychologa co do zasadności ustalenia opieki naprzemiennej.

Obecnie nie jest już wymagane zawarcie porozumienia wychowawczego, aby oboje rodzice mogli cieszyć się pełną władzą rodzicielską. Zdarza się również, że sąd nie wymaga wprost zgody obojga rodziców na ustalenie opieki naprzemiennej. Niemniej przy opiece naprzemiennej dobra współpraca wychowawcza rodziców jest niezbędna. Czynnikiem branym przez Sąd pod uwagę są również kwestie techniczne, tj. odległość między miejscami zamieszkania obojga rodziców oraz od placówek szkolnych.

W sprawie Państwa B. ta ostatnia przesłanka była spełniona. Oboje mieszkali w swoim bezpośrednim sąsiedztwie, a szkoła znajdowała się bardzo blisko. Opinia RODK również pozwała Panu B. oczekiwać uwzględnienia swojego żądania. Tak się jednak nie stało. Konflikt pomiędzy Państwem B., który w toku sprawy jedynie przebierał na sile, nie pozwalał nawet największemu optymiście na przyjęcie, że rodzice będą w stanie współpracować w sprawach dzieci. W wyroku Sąd powierzył zatem Pani B. pełną władzę rodzicielską, a ojcu przyznał kontakty z dziećmi.

Jeśli zatem uznasz, że przypływ ojcowskich uczuć Twojego byłego męża jest szczery, model opieki naprzemiennej jest godny rozważenia. Pamiętaj jednak, że będzie on wymagać także od Ciebie stałej i dobrej współpracy z ojcem dzieci. Jeśli jednak nadal żyjecie jak pies z kotem, lepiej pozostać przy tradycyjnej formie kontaktów. Szansa na to, że sąd ustali opiekę naprzemienną, wbrew Twojemu dobrze uargumentowanemu stanowisku, jest niemalże żadna.