Poprosiłam moje czytelniczki, które doświadczyły poronienia, straty dziecka, aby podzieliły się radami skierowanymi do bliskich – jak mogą wspierać. Na wstępie chciałam zachęcić do obejrzenia filmu, który bardzo pokazuje co oznacza wsparcie, a co tego wsparcia nie oznacza: Poniższe wiadomości są skopiowane 1:1. —- Myślę że najlepiej nie komentować, nic nie mówić, po prostu być. Słowa tylko ranią. Przynajmniej tak było w moim przypadku. —— Ja nie doświadczyłam straty ale już dwa razy wśród moich znajomych pomagałam ogarnąć co można zrobić i gdzie szukać pomocy. To bardzo ważny temat, a tak niewiele się mówiło o nim do niedawna. Super, że porusza go Pani ❤️ Mam nadzieję, że świadomość kobiet będzie coraz wieksza w tym temacie. —— W marcu poroniłam w 9 tyg.ciąży. poronienie zatrzymane, pierwsza ciąża. Był to najgorszy czas w moim dotychczasowym życiu. Tak naprawdę mogłam liczyć tylko na męża, (choć nie rozumiał mnie w pełni), ponieważ kobiety w moim najbliższym otoczeniu (mama, teściowa, babcia) choć wiem, ze chciały mi pomóc to od nich usłyszałam najbardziej bolesne słowa typu: jesteś młoda, jeszcze sobie urodzisz!, ale nic nie czułaś?!?!, to nie było jeszcze dziecko, teraz to musicie uważać w następnej ciąży, wiem, ze nie chciałas, ale jednak stało się (czyt.to […]…